poniedziałek, 19 maja 2014

Objedzony ciasteczkami misio budzi się ze snu...

To był chyba taki kryzys twórczy wieku wczesnośredniego. Trochę życie na walizkach a trochę inne sprawy (i szczypta lenistwa) sprawiły, że nie miałam motywacji by tu zaglądać. Na wielkanoc popełniłam trochę rękoczynów, ale nim zebrałam się by je opublikować mamy maj i chyba byłoby to trochę śmieszne. Może, przy okazji pewnych technik/ testowania mediów przemycę tegoroczne twory. A tymczasem powoli odgruzowuję moje decoubajery spod kurzu po remoncie i obiecuję zdecydowaną poprawę i aktywność twórczą oraz blogową. Tyle fajnych rzeczy na mnie czeka. Ale ja wciąż jeszcze czekam na wenę... a przynajmniej nieco wolnego czasu i nie tylko takiego; po 10 godz. sobotniego skakania po drabinie z wiertarką i wkrętarką :] Zatem, do zobaczenia niebawem! Dziękuję wszystkim zaglądającym i sama rozpoczynam wiosenną ofensywę obserwowawczą ]:-)