Zbyt często powtarzam sobie w duchu, że ja po prostu jestem predestynowana do przegrywania wszelakich rozdawajek. Zawsze ten sam scenariusz: oho! dziś termin losowania, zobaczmy jakie są wyniki... losowanie losowanie losowanie i zwycięzcą jest... oczywiście, każdy z listy tylko nie ja. Ok. To ja sobie może zjem czekoladkę na osłodę tej goryczy :D
Jednak, od czasu do czasu siła wyższa przymknie oko na ten stan. A wtedy udaje mi się trafić na wspaniałe osoby, które obdarowują mnie nagrodą-niespodzianką. I muszę przyznać, że te niespodziewajki są zawsze przesympatyczne. Zawsze mile zaskakują.
A ta ostatnia, jaka trafiła do mych rąk wczoraj, od Wioletty z Moje papierowe hobby wprawiła mnie w totalne zdziwienie. Kurcze, czy aby Wioletta nie pomyliła się i nie posłała mi głównej nagrody ze swojego Candy?!
Bo oto, co znalazłam w paczuszce:
Po prostu cuda! Dziękuję serdecznie, Wioletto i - jak już pisałam Tobie - obiecuję twórczo je wykorzystać. Dzięki takim przydasiom mogę bowiem rozpocząć swoją małą przygodę z nowymi technikami rękodzieła :)
Cieszę się, że niespodzianką mogłam Ci sprawić radość.
OdpowiedzUsuńMnie za zwyczaj też los nie sprzyja w losowaniach. Niestety nawet w dodatkowych.:(
Cierpliwie czekam, może się odwróci? ;)
Mam nadzieję, ze przydasie się przydadzą i pochwalisz się nam co z nich wyczarujesz. :)
pozdrawiam serdecznie:)
Klimaty retro...to co tygryski lubią najbardziej:) Pozdrawiam, Maria
OdpowiedzUsuń